Spinning – metoda, która podbiła serce niejednego wędkarza
Dla kogoś, kto nie interesuje się
łapaniem ryb, to wędkarstwo kojarzy się z mało aktywnym sportem, wręcz leniwym
wpatrywaniem się w sygnalizator brań lub długim oczekiwaniem na branie ryby.
Tak to może wyglądać, jak się spojrzy na to wszystko z boku, jednak każdy
wędkarz doskonale wie ile trzeba poświęcić pracy i wysiłku, żeby upolować
wymarzony okaz. Spinning należy do grupy bardzo aktywnego sportu. Spinningista
musi stać na brzegu i ciągle wrzucać przynętę do wody i zwijać ją i tak w kółko
w różne miejsca. Często spinningowanie nazywamy penetrowaniem danego obszaru
wody. Wędkarz spinningujący powinien co jakiś czas się przemieszczać z miejsca
na miejsce, często zmieniać przynęty, poczynając od malutkich błystek poprzez
wahadłówki woblery aż po gumowe kopytka, twistery czy żabki. Kolory przynęt
mają także ogromne znaczenie, czasem im bardziej jaskrawy i wyrazisty kolor tym
więcej brań na niego. (https://utopiamanagement.com/)
Spinningując łowimy tylko na jedną
wędkę z kołowrotkiem i nie potrzebujemy podpórek, tylko odpowiedniego i małego
podbieraka żeby poderwać rybę na brzeg. Warto mieć także przy sobie wypychacz
do odpinania haczyków, szczypce, sprężynkę do rozwierania paszczy szczupaka
(służy do utrzymania otwartego pyska ryby podczas wyjmowania przynęty, szczupak
ma bardzo ostre zęby skierowane w stronę przełyku).
Sprzęt:
Wędka spinningowa powinna być
miękka i energiczna, nie za długa – od 1metra do 3 metrów. Kołowrotek nie
potrzebuje dużej szpuli żyłki, lecz dobrego przełożenia minimum 5:1 (jeden
obrót korbki 5 razy kabłąk okręca się wokół szpulki). Żyłka powinna mieć
grubość od 0.12mm na okonia, na sandacza od 0,16 w górę i koniecznie stalowy
przypon. Tak samo jest przy szczupaku czy sandaczu gdzie żyłka powinna być
przynajmniej 0,18 i grubsza ze stalowym przyponem na końcu.
Co można złowić na spinning?
Na spinning łowimy ryby drapieżne:
okonie, szczupaki, sandacze, sumy, pstrągi itd.
Technika łowienia:
Spinningując zarzucamy przynętę do
wody, czekamy aż opadnie na dno i zaczynamy zwijać ją aż do samego końca. Kiedy
widzimy jak przynęta wyłoni się z wody, to wrzucamy ją z powrotem obok tego
miejsca gdzie dorzuciliśmy wcześniej i tak raz po razie penetrujemy miejsce
łowienia.
Wędkarze mają różne taktyki
zwijania przynęty np. wrzucają do wody jak najdalej i jak tylko przynęta
opadnie na dno to zacinają dość energiczne i jednocześnie zwijając pomału tak
jakby symulować prawdziwą rybkę która nie płynie w ruchu jednostajnym ale
zmienia prędkość.
Przynęty – holowanie:
Błystka – obrotówkę zarzucamy do wody
czekamy chwilkę aż lekko opadnie, przycinamy i zaczynamy zwijać z taką szybkością
żeby szczytówka wędki wyginała się w stronę holowanej przynęty, wtedy dokładnie
wyczujemy kiedy błystka obraca się i robi wibracje w wodzie.
Wobler – woblery mamy pływające i
tonące, po wrzuceniu do wody nie szarpiemy wędką tylko pomału zaczynamy zwijać
i obserwujemy co się dzieje z woblerem, trzeba trochę poćwiczyć żeby złapać
rybę na woblera.
Gumowa przynęta – twister lub kopytko ma główkę jigową (hak) ułożoną w górę dzięki temu nie zaczepimy o dno zwijając przynętę. Warto to wykorzystać przy łowieniu w trudniejszych warunkach gdzie jest dużo roślinności w wodzie lub zaczepów. Łowiąc na gumową przynętę, po zarzuceniu możemy odczekać aż spadnie oma na dno. Odczujemy to jak nagle żyłka zrobi się luźna, kiedy poczujemy delikatne tąpnięcie, to wtedy zaczynamy pomału zwijać przynętę delikatnie szarpiąc wędką, co jakiś czas unosząc ją do góry a potem w dół. To sprawi, że nasza przynęta w wodzie zrobi podobnie, czyli uniesie się nad dnem i opadnie hacząc o dno a nawet robiąc delikatną smugę. Taka sytuacja bardzo interesuje zaciekawione okonie, sandacze lub szczupaki – te ryby uwielbiają gonić swój obiad, polować na niego. Podsumowując wędkarz im więcej łowi na spinning, tym więcej nabiera wprawy i techniki łowienia. Jak już mu się uda złowić kilkanaście okazów to może powiedzieć że ma się doświadczenie w tej metodzie.
Bardziej szczegółowy opis przynęt: Sztuczne przynęty szczegółowy opis

Trolling. Trzeba przyznać, że trolling jest idealnym sposobem
łowienia większych ryb. W okresie letnim im większe okazy tym głębiej. Taki
szczupak lub sum najczęściej przebywa mniej więcej na głębokości dziesięciu
metrów lub nawet głębiej. Dlatego jedynym skutecznym sposobem na złowienie
takiego okazu jest holowanie przynęty za łodzią i opłynięcie jak największej
części akwenu. Istnieją dwie podstawowe metody trollingu.
Pierwsza z nich „z ręki” jest zdecydowanie
najczęściej stosowaną i lubianą wśród amatorów tego sportu. W tym przypadku
możemy zastosować standardowe zestawy spinningowe. Do takiego holowania
najlepiej nadają się duże wahadłówki, odpowiednio dociążone gumowe przynęty i
głęboko schodzące woblery. Co bardziej zaawansowani wędkarze stosują także
swoiste dopalacze. Dokładnie rzecz ujmując, przy pomocy agrafki umieszczamy
ciężarek (masa 50-100 gramów) do krętlika z przyponem metalowym o długości
jednego metra. To wszystko sprawi, że przynęta zejdzie na znacznie większe
głębokości. Pamiętajmy by mniej więcej w odległości dwóch metrów od ciężarka
zamocować trójramienny krętlik z bocznym przyponem. Da nam to gwarancję, że
dana przynęta będzie zawsze pracowała tuż nad dnem. Czyli w miejscu gdzie
możemy złowić największe okazy szczupaka.
Drugą odmiana trollingu polega na
zastosowaniu ołowianego ciężarka, który mocujemy na metalowej lince. Najlepiej
jeżeli będzie on kształtem przypominał kulę lub nabój. Do tego ciężarka
przyczepiamy właściwą linkę z przynętą. Możemy do tego użyć specjalnego klipsa,
który dostaniemy w większości sklepów wędkarskich. Gdy drapieżnik się skusi na
naszą przynętę, klips ten się rozluźni i linka wysunie się, umożliwiając
skuteczne holowanie tych jakże walecznych i zadziornych ryb. Trzeba przyznać,
że ta metoda jest dość czasochłonna jednak wyniki jakie za nią idą sprawiają,
że grono jej zwolenników zwiększa się cały czas. Ogromnym atutem w tym
przypadku jest to, że przynęta jest w bliskiej odległości, co sprawia, że
możemy robić wąskie i szybkie zwroty. To wszystko sprawi, że znacznie bardziej
aktywnie będziemy przeszukiwać łowisko nie musząc zwracać uwagi na jego
głębokość. Można sobie znacznie ułatwić tą metodę stosując echosondę czy GPS.
Dodatkowo warto wybrać się na takie połowy z innym fanem wędkarstwa. Oprócz
możliwości pogadania sobie z przyjacielem znacznie zwiększamy szansę udanego
połowu. Co dwa holowania przynęty to nie jedno.
Idealnymi przynętami przy trollingu są woblery, najlepiej jeżeli są one modelami pływającymi. Ich największą zaletą jest fakt, że nigdy nie opadają na dno, tylko unoszą się w wodzie. To sprawia, że są skuteczne nawet wtedy, gdy nasza aktywność będzie obniżona. Dodatkowym plusem takich woblerów jest to, że nie zaczepiają się one o rośliny wodne, dzięki czemu ciągle zachowują swoją atrakcyjność dla drapieżnika. Odpowiednio dobrana przynęta jest wstanie dogłębnie przeczesać każdy fragment wody. Co do długości takiego woblera zdania są podzielone, ale nie brakuje zwolenników dłuższych modeli nawet do 18-20 centymetrów.